czwartek, 8 listopada 2012

1. Pierwszy rok

Jedenastoletnia rudowłosa dziewczynka siedziała pod drzewem i czytała książkę. Pochłonięta przez lekturę, nie zdawała sobie sprawy z tego, że przygląda jej się pewien chłopiec.
- Chyba jeszcze się sobie nie przedstawialiśmy – powiedział siadając obok niej - Jestem James Potter – dodał wyciągając rękę.
- Lily Evans – odpowiedziała dziewczynka ściskając jego dłoń. – I dobrze wiem, kim jesteś.
- Oo, widzę moja sława mnie wyprzedza – powiedział puszczając do niej oczko.
- Nie pochlebiaj sobie. A teraz wybacz, ale chciałabym w spokoju poczytać książkę.
- Hmm.. Czumu mam wrażenie, że mnie nie lubisz? – zapytał chłopak.
- Bo tak właśnie jest.
- Ale co ja ci takiego zrobiłem?! – wykrzyknął lekko zadziwiony.
- Naprawdę nie wiesz? Od rozpoczęcia roku szkolnego minęło zaledwie dwa tygodnie, a ty i twoi kumple już zdążyliście dosypać mi proszku na kichanie do soku dyniowego, wrzucić coś do mojego kociołka na eliksirach, przez co jego zawartość prawie wybuchła mi w twarz, no i nie myśl, że zapomniałam, jak chcieliście podpalić mi włosy na zaklęciach! – zaczęła krzyczeć. Chłopak lekko uśmiechnął się pod nosem.
- Oj daj spokój, to tylko niewinne żarty, robimy je wielu osobom. Poza tym, akurat z tymi kawałami niewiele mam wspólnego. Nie powinnaś być zła na mnie, tylko na Syriusza Blacka, to on za tym wszystkim stoi. Ja po prostu jestem jego kumplem, i pechowo zawsze jest gdzieś blisko niego. Ale uwierz, że jestem zupełnie inny niż on – zaczął się tłumaczyć. Lily rozluźniła się odrobinę.  
- To co, zaczniemy od nowa? – zapytał. Dziewczyna uśmiechnęła się i przytaknęła. - Co czytasz?
- Podręcznik od Historii Magii – odpowiedziała pokazując mu okładkę książki.
- Nudy!
- Może dla ciebie, ale dla mnie, osoby urodzonej w mugolskiej rodzinie, to bardzo ciekawe.
- Serio pochodzisz z mugolskiej rodziny?
- Tak, a czy to coś złego? – zapytała dziewczyna podejrzliwie. Jej przyjaciel z dzieciństwa, Severus Snape, wiele razy zapewniał ją, że osoby urodzone w mugolskiej rodzinie niczym nie różnią się od czarodziejów czystej krwi, ale czasem obawiała się, że będzie traktowana inaczej niż reszta.
- Nie, oczywiście, że nie. Po prostu z tego co zauważyłem, to bardzo dobrze się uczysz i byłem pewien, że z magią masz do czynienia od urodzenia. Czyli w świecie czarodziejów żyjesz dopiero od dwóch tygodni… Jak ci się tutaj podoba?
- Jest cudownie! Czasem się wręcz obawiam, że to wszystko to bajka i pewnego dnia się z obudzę… Au! Czemu mnie uszczypnąłeś? – pisnęła rozmasowując bolące przedramię.
- Żebyś miała pewność, że to nie sen – odpowiedział chłopak uśmiechając się – A jeżeli chcesz zobaczyć coś naprawdę niesamowitego, to spotkaj ze mną o 20 w Pokoju Wspólnym. Będziesz?
Dziewczyna przyglądała mu się przez chwilę podejrzliwie, po czym zgodziła się przyjść.
- W takim razie do zobaczenia! – odparł James ruszając w podskokach w stronę zamku, a Lily wróciła do swojej lektury.

Wieczorem, zgodnie z umową, dziewczyna pojawiła się w Pokoju Wspólnym. James Potter już na nią czekał.
- Gotowa? – zapytał. Lily skinęła głową. – W takim razie chodźmy!
Przeszli razem przez dziurę w portrecie i ruszyli przed siebie korytarzem. Gdy dotarli na trzecie piętro, James nagle się zatrzymał.
- To tuż za rogiem. Masz, potrzymaj to, bo będzie ci potrzebne – powiedział wręczając dziewczynie jakiś dziwny przedmiot. – A teraz biegiem! – krzyknął łapiąc ją za rękę i ciągnąc za sobą.
Nagle znaleźli się na samym środku okropnie brudnego i śmierdzącego korytarza. W tym momencie Lily zdała sobie sprawę z tego, co trzyma w ręku. Łajnobomba.
- Zabiję cię Potter! – wykrzyknęła odwracając się w jego stronę, ale chłopaka już nie było. Za to zza roku wyszedł woźny, Argus Filch.
- Nie ruszaj się! – krzyknął i zaczął koślawo biec w jej stronę. Zanim zdążyła jakkolwiek zareagować, chwycił ją za rękę, w której wciąż trzymała łajnobombę – Złapałem cię na gorącym uczynku! Gdyby to zależało ode mnie, powiesiłbym cię za kostki pod sufitem, ale Dumbledore zakazał kar cielesnych. Dlatego teraz grzecznie pójdziemy razem do twojej opiekunki, profesor McGonagall. Mam nadzieję, że wymierzy ci surową karę.
- Ale to nie ja! Naprawdę! Musi mi pan uwierzyć! – wykrzykiwała Lily, jednak nic to nie pomogło. Na szczęście profesor McGonagall uwierzyła, że została wrobiona przez Pottera, ale z powodu braku dowodów była zmuszona wymierzyć jej karę. I tak Lily spędziła pół nocy sprzątając korytarz pod czujnym okiem Filcha i przeklinając Pottera najgorszymi obelgami, jakie tylko znała.

10 komentarzy:

  1. Hahaha, genialny post :) Idealnie odzwierciedla inteligencję Lily i łobuzerstwo Jamesa ;) Gratuluję dowcipu i pomysłu na zaczepki tego chłopca :))) Zapowiada się ciekawie. Też jestem początkująco powieściarką, dlatego zżera mnie ciekawość czy dotrwamy :))

    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa :)
      I trzymam za nas kciuki, żebyśmy obie pokończyły nasze opowiadania :)

      Usuń
  2. Ah, ponieważ nie masz spamownika, to tutaj zaproszę Cię na mojego bloga :)

    Oto jego adres:

    http://sara-abel.blogspot.com

    oraz fabuła:
    Opis: Samotna, zagubiona i zamknięta w sobie Sara rozpoczyna naukę w 3 klasie Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. Załamana zamiarem jej ojca o wydaniu jej za mąż po ukończeniu szkoły znajduje miejsce idealne do tego, by zmierzyć się ze swoim strachem. Przychodzi do Wrzeszczącej Chaty i tam poznaje Syriusza Blacka- poszukiwanego mężczyznę, który zmienia jej postrzeganie świata. Syriusz okazuje się jej ucieczką od przygnębiającej jej rzeczywistości. Sam nie ma lekko, gdyż musi się ukrywać w tym miejscu. Sara postanawia mu pomóc dotrzeć do chrześniaka oraz regularnie dostarcze mu pożywienia, przechodząc co wieczór tunelem prowadzącej z wierzy bijącej do niego... Sara w miarę czasu uświadamia sobie, jak bardzo bliski jest jej Syriusz... Tym boleśniej przeżywa jego śmierć, z którą nie może się uporać. Postanawia go pomścić i rozpoczyna walkę o swą przyszłość, pamięć o Syriusz, pomszczenie jego brutalnej śmierci. Tylko to pomoże odzyskać jej wewnętrzny spokój. Oparcie i pomoc odnajdzie w osobie, po której nigdy by się czegoś takiego nie spodziewała... Czy Sara będzie potrafiła zbliżyć się do NIEGO? Ponownie komuś zaufać? A co, jeśli to zaufanie zostanie nadużyte? Jak potoczą się jej losy? Kim jest owy mężczyzna, który zaopiekuje się zdruzgotaną, załamaną dziewczyną?

    OdpowiedzUsuń
  3. I jeszcze jedno- oczywiście dodaję Cię do polecanych :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam Lily i Jamesa i podoba mi się cała Twoja historia.
    Naprawdę ciekawie napisana i pokazana.
    W końcu cos innego i nowego.
    Podoba mi się również Twój szablon.
    A jeśli masz chęć na coś odmiennego zapraszam na: Http://niewolnicy-przeznaczenia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      A na Twojego bloga już zajrzałam, wydaje się bardzo ciekawy, więc jak tylko będę miała czas, to przeczytam wszystkie notki :)

      Usuń
  5. Bardzo fajny post. James nie byłby Jamesem gdyby nie zrobił jakiegoś kawału. Pomysł z wrobieniem Lily bardzo mi się spodobał. Trzymam za ciebie kciuki.
    Dodaję do linków :)

    P.S. W spamowniku zostawaim ci linki do moich blogów.

    OdpowiedzUsuń
  6. Cieszę się, że przeczytałaś już całość :)) Napisałam właśnie kolejną notkę, więc zapraszam Cię ponownie na mojego bloga, którego adres pewnie już masz :) Co do planów Voldemorta- o tym jeszcze nie napisałam, ale uchyliłam nieco rąbka tajemnicy w nowym rozdziale, na temat matki Sary oraz fatmu, a może niefatum dziewczyny?

    Dobranoc :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Haaa wiedziałam, że to będzie coś w tym stylu :D Rogaś nie byłby Rogasiem gdyby nie odwalił czegoś głupiego. Ogólnie to podoba mi się ta retrospekcja, wprowadza coś nowego do opowiadania, a i mam nadzieję, że będzie ich więcej ;)
    Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział ;)

    P.S
    Wybacz, że kolejne rozdziały mogę komentować o wiele później, ale to przez natłok zajęć. Prędzej czy później czytam i komentuję wszystkie zaległe posty.

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej! ;D Bardzo cieszę się, że zdecydowałam się wpaść na tego bloga, bo zapowiada się naprawdę ciekawie ;) Szkoda tylko, ze rozdział 1 jest taki krótki :C mam nadzieję, ze następne rozdziały będą choć trochę dłuższe. Ale poza tym, ładnie i lekko piszesz ^^.
    Mam nadzieję, że będziesz mnie informować ;p.

    Pozdrawiam!

    [przekleta-prawda]

    OdpowiedzUsuń